Lodowe Szczyty

Sulfur

- Pewny jestem. chwycił sztylet dwoma palcami i schował go w poch*ę.
Wzbił się w powie i poleciał w stronę chmur po czym, stanął na czubku jednej z gór.
Machnął ręką i chmury przesunęły się.

Katara

"O nie nie będziesz mi tu moich chmur kontrolował. " Pomyślała sobie. Katara spojrzała w niego i się skupiła. Po chwili znowu rozległy się grzmoty a chmury nie ulegały już Sulfurowi. Nagle jeden z piorunów trafił zmiennokształtnego w skrzydło.

Elfen Gold

Wleciał tu i wylądował tuż za Katarą. Po chwili złapał ją za ramię i mruknął.
- To ja.. Elfen... Mogę dobić zmiennokształtnego? - Spytał i uśmiechnął się, po czym stanął przed Katarą z rozłożonymi krzydłami. Wyciągając Katanę podrzucił ją i złapał. Na około Katany pojawiły się jakieś płomienie. - Hm... Dziwne..

Katara

Kiedy tylko poczuła jego dłoni na ramieniu strzepnęła ja i warknęła.
- Nie dotykaj mnie. -Nie chciała mu zrobić krzywdy. Na jego szczęście dotkną ja przez ubranie. Inaczej by to skończyło gdyby nie materiał. Po chwili dodała.
- Możesz go dobić.
Z jego mieczem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Elfka podeszła i przyjrzała im się. Odważnie włożyła w jeden płomień rękę nie bojąc się poparzenia.
- Zimny... -Stwierdziła.

Elfen Gold

Płomień na Katanie zmienił się na kolor niebieskawy. Zamachał Katanął i wzbił się w powiewtrze, Po czym podleciał do zmiennokształtnwgo. Wziął go w powietrze i z ogromną siłą uderzył nim o ziemię. Wylądował przy nim i przejechał mu Kataną po skrzydłach robiąc mu lekką ale bolesną ranę. Złapał go i przygniótł do ściany a jego jedno oko zrobiło się czerwone z wzorkami. Spojrzał swoim czerwonym okiem w oko Sulfur'a czytając mu w myślach. - Katara...

Katara

Elfka podeszła do Elfena i do zmiennokształtnego. Spojrzała na elfa po czym na Sulfura.
- Co jest? -Zapytała się go. Przywódczyni elfów przyjrzała mu się uważnie. Czyżby coś było nie tak? Nie wiedziała tego. Odgarnęła włosy i powiedziała.
- Masz ostatnia szanse aby wyjaśnić swoje zachowanie. -Przemówiła do zmiennokształtnego.